Wyspa Mattanzy - rzezi tuńczyków. W porcie panowie o szerokich plecach składają sieci. Vi sami panowie na pocztówkach wyciągają z wody tuńczyki trzykrotnie większe od nich samych.
Wycieczka nad może przedłużyła się dziwacznie, plaży nei było, za to przepiękne urwisko. po powrocie do domu okazało się, że przeszłyśmy pół wyspy :) błądząc.
Camping przesuperowy z pięknymi kopulastymi domkami.
Wieczór z kuchnią regionalną i lokalnym winem - bomba. Plus opowieści o folklorze, etc.
Wymarzone miejsce na hamaking i nicnierobienie przez tydzień, pełen relaks.