Pustkowie w Nowym Meksyku. Wschód słońca nad prerią i księżyc w pełni nad mesa - naraz.Musieliśmy sie zatrzymac na odrobinę snu. Ja zamiast spać robię zdjęcia i podziwiam, ale jhest okropnie zimno, więc w końcu tez chowam się do samochodu, zwłaszcza, ze baterie padają. Czekamy do świtu. Wschód słońca z jednej strony, nad prerią. W dali majaczą stada bydła. Po przeciwnej stronie, nad mesa świeci pięny i wielki księżyc w pełni. Widok iście magiczny. Mimo, ze jesteśmy na pustkowiu, to jest to kompletnie inne odludzie, niż w Teksasie. Nowy Meksyk jest piękny mimo swej surowości. To pustka kompletna, w której jest urzekające piękno. Kiedy wjeżdżamy w mesa, nie ma już pustki, jest western. Kierujemy się w stronę Raton. Prowadzę tylko na krótkim odcinku, jestem zbyt śpiąca, by było to bezpieczne. Nie umiałam zasnąć, gdy inni prowadzili lub odpoczywali. Nie śpię już grubo ponad dobę.
To ziemia Komanczy. To oczywiste, że jej bronili. Nie można jej nie pokochać.