Podróż pociągiem nocnym na Sycylię byłaby wspaniała (tanio i wygodnie), gdyby nie jakaś walnięta babka, która darła się na mnie przez pół nocy. Była chyba niezadowolona, że oprócz swojej córki ma w przedziale inne towarzystwo. Współpasażerka była szczerze zażenowana zachowaniem obwieszonej złotem obciachówy i nawet kilka razy powiedziała mi po angielsku, że przeprasza za nią...
Jakoś się udało.
W Milazzo, malutkiej portowej mieścinie odrazu śmignęłyśmy na prom na wyspy eolskie. Tam planujemy spędzić trzy dni.